Powrot do domu

Siedzimy już w samolocie po wypiciu dużej ilości Martini na odstresowanie co uderzyło jeszcze bardziej do głowy bo jakimś dziwnym trafem nie działa klimatyzacja (tanie linie Air Asia:). Głuchy siedzi sam.. na razie.. haha:) Aż tu nagle zbliża się w Jego kierunku ogrooomna postać! Postać waży pewnie ponad 150kilo i prawie nie mieści się w przejsciu ale upodobała sobie siedzenie koło Głuchego!!! A pamiętajmy że to 14-godzinny lot.. Spoglądamy na Głuchego, który o dziwo wydaje się teraz jakiś taki malutki, na jego przerażoną minę ale On prawie przygnieciony do okna, zdolny jest wypowiedzieć tylko jedno zdnie : "Muszę się napić" :):):)
Pilot odpala silniki, mówi o przebiegu trasy i pogodzie, a ja w myślach mam myśl, że moglibyśmy tutaj jeszcze przez tydzień zostac bo gnębią mnie wyspy Perhentian, których nie widzieliśmy..
Nagle.. jakby na moje życzenie.. kolejny komunikat pilota! Wybuch wulkanu w Islandii! Lot odwołany! Nie będzie żadnych lotów do Europy nie wiadomo przez jak długo! Wysiadamy! Czy to jakiś żart? Czy może halucynacje po Martini? Głuchy też nie może uwierzyć ale niesamowicie się cieszy!!! :) Wysiadamy!!! To jednak nie koniec wakacji! :)



(02.03.2011)

Komentarze (0)