Zimno! 15 stopni, trzeba bylo kurtki wyciagac na lotnisku a my w klapkach i nie spodziewalismy sie tego wcale a tu ludzie w czapkach i kurtkach zimowych!:) Hanoi jest brzydkie i bardzo zwariowane - wielki halas, pelno motorow i syf na ulicach. Nie podoba mi sie bo ja lubie piekna miejsca. Chlopakom bardzo sie podoba. Dzis idziemy sobie ulica az tu nagle ktos wyrywa Grzegorzowi buta z nogi i zaczyna go kleic - doslownie w sekunde zdjal mu buta, zalozyl zastepczy klapek i zaczal kleic! Grzegorz nawet nie zdazlyl sie zorientowac co sie stalo! Haha:) Potem zaczal jeszcze go szyc! Ale niesamowite jak oni potrafili to wypatrzyc ze mu sie but rozkleja. I oczywiscie trzeba bylo placic ale szkoda mi ich bylo - boroczki - tylko tak moga zarobic na zycie.
Lecielismy jakims rozklekotanym samolotem ale nie bylo turbulencji i caly lot prawie przespalam bo od paru dni prawie wcale nie spimy:) Wlasnie teraz mam zamiar bo mamy piekny pokoj w normalnym hotelu, tu jest bardzo tanio - za 3f od osoby, nawet zywe roze sa w lazience w wazonie!:)
Wiec ide juz spac, dobranoc!:)
Ps. No nie - musze to napisac. Skuterami jezdza po hotelu, hahahaaha! Siedze sobie spokojnie teraz na internecie az tu nagle kilka skuterow wjezdza do hotelu, haha, to chyba tu norma!:):):):):)