Geoblog.pl    ZanetkaGrzes    Podróże    AZJA POŁUDNIOWO-WSCHODNIA    Plantacje herbaty - by Grzes
Zwiń mapę
2010
13
lut

Plantacje herbaty - by Grzes

 
Malezja
Malezja, Cameron Highlands
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11866 km
 
To byl najbardziej niesamowity dzien z calej naszej wyprawy. Tyle sie dzialo, ze nie wiem od czego zaczac ...
Juz wiem - od tego jak wyjechalismy z Kuala Lumpur do Cameron Highland - gorskiego rejonu Malezji.
Poszukiwania taniego biletu w te rejony okazaly sie bezowocne. Najwlasciwszym rozwiazaniem byl przejazd organizowany przez nasz hostel, za jedyne 35 myr, czyli mniej wiecej 35 zl.
za 4 godzinna, meczaca, przewracajaca wszystko w zoladku wyprawe. Widoki byly piekne, ale
choroba lokomocyjna okazala sie mocniejsza niz chec patrzenia za okno.
Moze to przez ostatnie nieprzespane noce ? Ciagle nie mozemy sie przestawic na czas malezyjski. Ale udalo nam sie dojechac na miejsce. Ulokowalismy sie w tanim hostelu, i zabukowalismy
go na dwa kolejne dni. Czas zaczac nowa przygode.
W planach jest mnostwo rzeczy, Plantacje herbaty, gorskie wycieczki, farmy motyli i insektow, typowe w tym rejonie wioski.
Zostawiamy plecaki i idziemy pobladzic po miescie. I nagle trafilismy na odpowiedniego czlowieka - czlowiek z wypozyczalni motocykli ( jesli to oczywiscie mozna nazwac motocyklem ).
Zamawiamy go na jutro !!! Mamy wiele do przejechania w ciagu 12 godzin, ktorymi dysponujemy.
Reszte dnia spedzamy w lokalnych restauracjach. Za 1 euro mozna naprawde pysznie zjesc.
Nasi Goreng, o ktorym pisalem wczesniej dalej krolouje na mojej liscie !
Spedzilismy kilka godzin w autobusie z Kuala Lumpur, wiec ten dzien nie jest tak dlugi jak poprzednie. Ale jutro ? Jutro bedzie sie dzialo.Juz od samego rana, kiedy to w koncu dostaniemy w nasze rece motory...
Dzienniki Motocyklowe
Dzien mial zaczac sie o 8 rano, ale z powodow sennych przesunal sie o godzine. Krotka instrukcja jazdy i jedziemy w droge - ku plantacja herbaty.
Nie, nie mam prawa jazdy na motor, ale to Malezja. Zaneta trzyma sie moich plecow i dzielnie znosi terenowe przeszkody.
Zawsze marzylem o dlugiej podrozy motocyklowej z piekna dziewczyna z tylu :-)
Trasa nie jest latwa, ale nie oto chodzi. Chodzi o nasz motocykl. Lista obecnosci:

1. Hamulec przedni - nieobecny
2. Prawe lusterko - zepsute
3. Skrzynia biegow - zepsuta
4. sprzeglo - nie ma
5. opony - zuzyte

Dziwie sie ze to cos jechalo i to w miare sprawnie. Ale to motor ! Kolejne marzenie mozna odpisac z listy. Teraz czas na kolejne !
Po 30 minutach i jednym wypadku naszego kumpla Gluchego - wywalil sie na zwirze przy skrecie podczas ktorego :

- odarl prawy lokiec
- ma guza na biodrze
- ma krwawy slad na rece
- masiniak na barku


Nawet autobusy mialy problem na tym kawalku. Jest to wiec czasrny punkt - dzis piatek 13 !
W koncu docieramy na pierwsza herbaciana plantacje. To jedno z najpiekniejszych miejsc w moim swiecie !
Zielone przestrzenie wsrod niebieskiego nieba - bajka ! Ale nie sa to zwykle zielone przestrzenie wsrod niebieskiego nieba - sa to przestrzenie mojego ukochanego napoju - herbaty.
Ziemia pachnaca herbata. To poprostu trzeba zobaczyc - poczuc na zywo. Najlepsze zdjecie tego nei pokaze.
Jedziemy dalej w kierunku herbacianej fabryki. Wiecie jakie to proste ? Zebrane liscie ( doswiadczony pracownik moze zebrac nawet 200 kg. w ciagu dnia ! ) kladzie sie na prase, gdzie sa gniecione. Potem calosc jedzie
do wielkiego pieca, a dalej do czegos w rodzaju sortowni. Na koncu gotowy napoj trafia do ogrommych workow. Prawda ze proste ? W ciagu dnia fabryka jest w stanie wyprodukowac ok. MILIONA filizanek !
Caloscia zarzadzaja oczywiscie Anglicy, ktorzy panowali na tych rejonach przez dlugi czas. Jedna z rzeczy ktora po nich pozostala jest lewostronny ruch drogowy. Zamawiamy herbatke z miejscowego sklepiku - mamy miejsce z widokiem na plantacje.
Czy to nei piekne ? Teraz juz zupelnie nic mi nie brakuje !
Czas na gorska wyprawe. Motorowe ubezpieczenie nie pozwala nam na wjechanie na najwyzszy szczyt, wiec musimy isc pieszo. Ale jest bardzo przyjemnie dla wiekszosci z nas.
Mijamy miejscowych pracownikow i robimy im zdjecia. Acha ! Po drodze znajdujemy kosz do zbierania herbaty, wiec wykorzystujemy go do naszych niecnych celow fotograficznych.
W koncu docieramy na szczyt. Widoki sa niesamowite. Spotykamy tam pare Malezyjczykow ktorzy podworza nas na sam dol, do miejsca gdzie zaparkowalismy nasze motorki.
Ten narod jest cudowny.Wszyscy sie usmiechaja i sa bardzo pomocni ( w naszym przypadku 100 % samochodow lapanych przez nas na stopa sie zatrzymalo !) Dobrze sie tu czuje. Bedzie mi brakowalo tutejszego jedzenia - indyjsko - malezyjsko - chinskiego :-)
Kolejny etap podrozy to odwiedzenie farmy motyli i owadow. Ogladam skorpiony i widze Zanete calujaca wielkiego zolwia. Gluchy patrzy na owady ktore wygladaja jak liscie.
Najciekawsza okazala sie z mezczyzna obslugujacym to miejsce - mowi z duma ze wiele razy zostal pogryziony - przez weze, skorpiony, tarantule .. ale nigdy nie byl w szpitalu.
I raz mial na sobie ponad 100 skorpionow ... 100 ? Czyli jeden nie jest w stanie mi nic zrobic ? Jeden nie powinien Ci nic zrobic ... Ciagle zyje, wiec jeden maly skorpionek nic mi nie zrobil.
Tak mniej wiecej uplynal nasz dzien. Na jezdzie motorem, piciu herbaty i mysleniu o tym i tamtym.
Jutro jedziemy do dzungli. O 8 rano ! 6 godzin w autobusie i kilka godzin lodzia. Najstarsza dzungla swiata jednymn slowem ! Kolejne zwaiowane pomysly i glupawe teksty. Przypomnialo mi sie ich kilka:
Zaneta: Grzesiu, gdzie jest reszta moich bananow ?
Grzes: Przepraszam, ale dalem je malpie

Gluchy zamowil wczoraj kokosa a sprzedawca poszedl za rog aby go rozlupac maczeta.
Grzes: Gluchy ! Ten facet bije twojego kokosa ! - naprawde nie mialem nic na mysli.

Tak - jutro dzungla ! A dzis ? Dzis juz chyba trzeba isc spac. Jest juz 2.32 :-)

Do ukliknienia za kolejne kilka dni !



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 132 wpisy132 50 komentarzy50 1593 zdjęcia1593 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
30.06.2012 - 10.07.2012
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011