Geoblog.pl    ZanetkaGrzes    Podróże    ZJEDNOCZONE EMIRATY ARABSKIE    Deira, plaza i pustynne safari
Zwiń mapę
2011
29
sie

Deira, plaza i pustynne safari

 
Zjednoczone Emiraty Arabskie
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5491 km
 
Ostatniego dnia jedziemy do Deiry, dzielnicy ktora znajduje sie po prawej (wschodniej) części Dubaju. Deira Dubai to dzielnica w swej górnej (północnej) części zamieszkała głównie przez Hindusów i Pakistańczyków, z niezliczoną ilością tanich jednogwiazdkowych Hoteli goszczących jeszcze większa liczbę prostytutek z Rosji i bylych republik ZSRR, Chin i innych krajów, głównie azjatyckich. W hotelach tych zatrzymuje sie też dużo kupców z krajów Czarnej Afryki. W dzielnicy tej znajduje się również Gold Souk - targ złota i platyny, jak i Spice Souk - targ przypraw. W Deira znajduje się również wiele hinduskich sklepików z różnego rodzaju towarami gospodarstwa domowego, jak i sklepy z perfumami, materiałami itp. Na Nasr Square swoje miejsce znalazło wiele sklepów z elektroniką (sprzęt audio video, aparaty foto, kamery cyfrowe, części elektroniczne, sprzęt gospodarstwa domowego, komórki). Pomiędzy Bur Dubai a Deira Dubai kursują łódki przewożące pasażerów i my rowniez z jednej z nich skorzystalismy. Przeprawa na drugi brzeg jest szybka i tania. Grzegorz zapomina o ramadanie i na lodce zajada orzeszki rozmawiajac przy tym z jednym z pasazerow o czym przypomni sobie dopiero w chwili gdy ten odmowi poczestunku tlumaczac ze ma post do zachodu slonca. Grzegorzowi jest strasznie glupio i szybko chowa orzeszki :)
Pozniej jedziemy taksowka na plaze w poblizy hotelu Burg al Arab z nadzieja plazowania co sie nam jednak nie udaje gdyz upal jest nie do zniesienia i po krotkim plywaniu w goracej zupie Zatoki Perskiej (i dodatkowym poparzeniu przez meduzy ktorych jest tutaj pelno!) nie mozemy juz wytrzymac gdyz nie ma nigdzie w poblizu zadnego schronienia przed sloncem. Razem z nami na plazy znajduje sie tylko trzech hinsuskich turystow (!) Po wyjsciu z wody biegniemy pod pobliski prysznic z nadzieja ochlody ale ku naszemu zaskoczeniu woda ktora z niego leci tez jest goraca i parzy. Sytuacja robi sie nieprzyjemna gdyz panujacy upal powoli nas wykancza ( a jestemy na zewnatrz zaledwie niecale pol godziny!), w okolicy nie ma zadnej taksowki a nie mamy tez numeru zeby po taka zadzwonic i zastanawiamy sie w jaki sposob uciez z tego panujacego wszedzie zaru. Czuje ze jak za chwile nie wejde do jakiegos klimatyzowanego pomieszczenia to doslownie padne, nie mam nawet sily wlozyc ubrania (zreszta w samym stroju kapielowym ledwo zyje!). Dzieki Bogu pojawia sie taksowka i wsiadamy jak najszybciej do srodka. Jestem tak slaba ze wszytsko mi jedno ze mam na sobie tylko stroj kapielowy. Taksowkasz nie jest tym faktem zachwycony co tez daje mi do zrozumienia. W innej sytuacji pewnie byloby mi glupio ale teraz ledwo zyje i jestem w stanie sie z nim poklocic o jakies idiotyczne zasady w chwili kiedy o malo co nie zemdlalam! Oczywiscie ubieram sie szybko ale nie wyobrazm sobie jak niby mialabym to zrobic ledwo stojac w 50 stopniowym upale na zewnatrz!!!
Wieczorem jedziemy na wykupione wczesniej w hotelu safari na pustynie. Zazwyczaj nie korzystamy ze zorganizowanych wycieczek jednak ta okazuje sie bardzo fajna i przy tym niedroga! :) Przybieraja nas spod hotelu jeepem i jedziemy mniej wiecej 50km od mista na pobliska pustynie gdzie kierowca oferuje nam niezapomniane przezycia w postaci szalonej jazdy jeepem po wydmach pustynnych. Chwilami przejazdzka jest naprawde przerazajaca ale ku mojemu zdziwieniu jeep nigdy nie sie przewraca, nawet jak spadamy prostopadle z ogromnej wydmy albo jak zjezdzamy bokiem prawie na dwoch kolach. Niesamowite emocje! Dalej jeep dowozi nas do oazy. Na miejscu czekaja na nas atrakcje w stylu przejazdzki na wielbladzie, jazdy na quadach po pustyni, serfowaniu po wydmach piaskowych na desce (co nikomu sie jednak nie udaje..) jak rowniez palenie fajki wodnej, ozdabianie ciala orientalnymi tatuazami z henny oraz pyszny posilek przy tradycyjnej muzyce zlozony z grillowanych mies, ryzu, ziemniakow, warzyw itp (z duza iloscia piasku bo troche wieje ale przez ramadan jestesmy tak wyglodniali ze nawet to nam nie przeszkadza!!:). Wszytsko dzieje sie juz po zmroku jako ze za dnia przy panujacych tutaj temperaturach byloby to niemozliwe! Mamy rowniez mozliwosc przymiarki tradycyjnych ubran arabskich. Tradycyjnym strojem mężczyzn w Emiratach jest kandura czyli 'dishdash' (po angielsku: thawb). Jest to długa tunika do kostek, z długimi rękawami, uszyta z bawełny lub wełny. Emiratczycy noszą przede wszystkim białe kandury, odbijające promienie słoneczne. Kolorowe ubrania noszone są głównie zimą. Podobno przeciętny Emiratczyk, ze względu na religijny nakaz bycia czystym i schludnym, posiada kilkadziesiąt takich tunik na zmianę. Jest rowniez nakrycie glowy czyli 'guthra', najczesciej biala lub bialo-czerwona w romby chusta, ktora zabezpieczaja czarnym sznurkiem, o nazwie 'egal'. Musze przyznac ze Grzegorz calkiem niezle sie w takowym wdzianku prezentuje i nie mialabym nic przeciwko gdy byl bogatym arabskim szejkiem :) Dla kobiet natomiast jest czarna 'abaja' czyli proste okrycie wierzchnie, również w formie tuniki, osłaniające większość powierzchni ciała, ktore nosi wiekszosc kobiet (rodowitych) w Emiratach. Kobiety te zakrywają też włosy, a niektóre – również i twarze. Tak wiec i ja ubralam sie w ta tunike ale musze przyznac ze bylo mi w niej jeszce gorecej gdyz w ogole nie byla przewiewna. Nie wyobrazm sobie chodzic w niej w sloncu! Po zdjeciu moje wlasne ubrania mialam doslownie morke od potu!
Po udanej pustynnej wycieczce udajemy sie juz prosto na lotnisko gdzie nazajutrz mamy wylot do Indii ale o tym w osobnym rozdziale o Indiach do ktorego serdecznie zapraszamy! :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-03-22 22:16
Ciekawy wyjazd , uśmiechnięte radosne postacie czyli widać ,że wakacje cudowne!
Dobra relacja z przyjemnością poczytałam.
 
 
zwiedzili 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 132 wpisy132 50 komentarzy50 1593 zdjęcia1593 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
30.06.2012 - 10.07.2012
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011