Rankiem wyjezdzamy taksowka w kierunku Palm Jumeirah. Wiezie nas hinduski kierowca ktory nie ma pojecia jak wjechac na palme i duzo bladzi co mnie osobiscie bardzo cieszy bo mamy wycieczke objazdowa po Dubaju za dramo :) Palma zdecydowanie warta zobaczenia! Jedziemy do samego konca w okolice hotelu Atlantis do parku wodnego Adventure Water Park ktory nalezy wlasnie do hotelu Atlantis. Park nie robi jednak na nas szczegolnego wrazenia a plynaca rzeka po ktorej mozna poruszac sie na pontonie jest tak wolna ze ludzie przechodza przez nia piechota bo prawie wcale nie plynie. Ciekawa jest przezroczysta zjezdzalnia gdzie wokolo plywaja rekiny ale co z tego jak szybkosc i plusk wody podczas zjezdzania jest tak ogromny ze owych rekinow nie sposob zobaczyc ( a probowalam zjezdzac przy otwartch oczach!) Nie wiem jaki jest park Wild Wadi ale podejrzewam ze bedzie lepszy wiec chyba ten bylby warty polecenia. My jednak chcielismy odwiedzic palme jak i park wodny a ze dysponowalismy ograniczonym czasem to trzeba bylo jakos te dwie rzeczy pogodzic. Idziemy tez na pobliska plaze ale nie jest ona zbyt przyjemna ze wzgledu na male kamyki zamiast piaku, meduzy tuz przy brzego oraz wode goraca jak zupa! W drodze powrotenej jedziemy nadziemna kolejka z ktorej podziwiamy piekne widoki i oddalajacy sie Hotel Atlantis ktory urzeka nas swoim pieknem! Po drodze widzimy "galazki" palmy i na nich rezydencje ale wszytsko to wydaje sie jakies puste.. nie ma prawie w ogole ludzi. Wysiadamy w okolicy Dubai Marina i idziemy (piechota!) na przechadzke w kierunku plazy. Nad sama plaza stoja ogromne wiezowce mieszkalne - nieladny widok takie wielkie blokowiska.. ale reszta budowli zapiera dech w piersiach..
Pozniej jedziemy jeszcze zobaczyc Burg Khalifa za dnia.