Geoblog.pl    ZanetkaGrzes    Podróże    ZJEDNOCZONE EMIRATY ARABSKIE    Burg Al Arab i Burg Khalifa
Zwiń mapę
2011
27
sie

Burg Al Arab i Burg Khalifa

 
Zjednoczone Emiraty Arabskie
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5491 km
 
Obylo sie bez wiezienia:) Naczytalismy sie sporo na temat ziaren maku i innych tego podobnych rzeczach z ktore ludzie zostali aresztowani ze troche bylismy zestresowani przy wjezdzie ale na szczescie za nic nas nie zatrzymali :)
reszta potem

21.03.2014
Troche czasu juz minelo od wyprawy.. ale moge szczerze polecic wyjazd do Dubaju. Jest to bardzo nowoczesne i ciekawe miasto. Rozni sie bardzo od miast europejskich, wygladem przypomina miasto przyszlosci. Podczas naszego pobytu temperatura byla nie do wytrzymania - doslownie. Nie dalo sie przebywac na zewnatrz dlugi czas i doslownie sie z nas lalo. Nie polecam wyjazdu polskim latem. Ulice byly zawsze puste bo nikt nie chodzi w taki upal i dlatego miasto sprawialo wrazenie opuszczonego.. co jednak dodawalo mu uroku i "dziwnosci" - wielkie budynki i puste ulice.. doslownie jak opuszczone miasto.. ludzi mozna bylo spotkac jedynie w centrach handlowych.. Plusem jest to ze benzyna jest bardzo tania i wszedzie mozna bardzo tanio (naprawde!) dojechac taxowka co tez czynilismy. Moim zdanie na Dubaj wystarcza 4 dni. My trafilismy akurat na miesiac ramadam co tez nie bylo przyjemne gdyz nie mozna bylo jesc ani pic (w taki upale!!!) w miejscach publicznych. Pewnego razu bylismy juz tak spragnieni i glodni ze musielismy isc z napojem do toalety (!!!) gdzie nikt nas nie widzial aby sie napic! :) Z kupnem jedzenia czy picia w centrach handlowych nie ma problemu ale nie wolno nic spozywac w miejscach publicznych co jest zrozumiale gdyz utrudnialoby sie tym jeszcze bardziej utrzymanie postu muzulmanom gdyby ktos obok pil lub jadl..Ciekawym doswiadczeniem byla obserwacja ludzi i restauracji zaraz po zachodzie slonca. Podczas ramadanu muzulmanie moga jesc i pic od zachodu do wschodu slonca czyli tylko noca. Dlatego tez doslownie z minuta (!) zajscia slonca wszyscy wyglodniali mezczyzni pchali sie i klocili w kolejkach do restauracji. Zamowienia byly juz przyjmowane na godzine przed zachodem slonca i ludzie juz wczesniej ustawiali sie w kolejce aby z chwila zajscia slonca moc jak najszybciej dostac swoj posilek. Robil sie straszny harmider i wiekszosc krzeczala i przepychala sie i byla bardzo nieuprzejma w stosunku do pracownikow restauracji itp. My nawet nie probowalismy w tym czasie ustawiac sie w kolejce jako ze zawsze cos sie nam udalo zjesc po kryjomu podczas dnia. Ale cala akcja trwala mniej wiecej godzine, dopiero pozniej sie wszytsko rozluznialo..
Pierwszego dnia po przylocie pojechalismy metrem bezposrednio z lotniska do naszego hotelu (Holiday Inn - niedrogi (£70 za pokoj na 2 noce; hosteli nie moglismy znalezc..) tak wiec przejezdzajac przez prawie caly Dubaj nadal nie mielismy pojecia jaki upal panuje na zewnatrz. Dopiero po wyjsciu z metra uderzyla nas - doslownie - fala goraca! Bylo to naprawde bolesne doswiadczenie i czegos takiego nigdy wczesniej nie przezylismy! To nie byl upal jaki panuje w srodku lata w Hiszpanii, to bylo cos o wiele, wieeeele gorszego, w czyms takim nie da sie zyc, nigdy nie bylam na pustyni ale podejrzewam ze uczucie jest podobne.. Zreszta Dubaj zostal zbudowany na pustyni.. Myslelismy ze dojdziemy piechota ze stacji metra do naszego hotelu (10min) ale to nie bylo mozliwe. Doszlismy tylko pare krokow do taxowki i marzylismy tylko o tym by znalezc sie jak najszybciej w srodku! To bylo cos okropnego ale zdecydowanie jedno z najciekawszych uczuc jakich dotychczas doznalismy.. :) Niestety w taki upal jest tutaj duza wilgotnosc co jeszcze bardziej utrudnia poruszanie sie i widoki nie sa najlepsze bo wszytsko jest jakby za mgla.. poza tym jest duzo pylu i piach z pustyni w powietrzu. Podejrzewam ze w miesiacach polskiej zimy musi tutaj byc o wiele ladniej i przyjemniej.. Czas polskiego lata absolutnie nie nadaje sie do zwiedzania! My jednak nie mielismy wyboru bo to byl jedyny czas wolny na ktory moglismy sobie pozwolic. Wieczorem udalismy sie na zwiedzanie slynnego hotelu Burg al Arab do ktorego pojechalismy taxowka. Ochroniarz na bramce prze wjazdem do hotelu od razu chcial zobaczyc nasza rezerwacje wiec nie ma mozliwosci wejscia na teren hotelu takowej nie posiadajac. Musielismy wczesniej zarezerwowac sobie wejsciowki a mozna bylo to zrobic jedynie zamawiajac albo sniadanie albo lunch albo popoludniowa tak zwana "tea" czyli herbatke albo kolacje. Jako ze popoludniowa "tea" wypadala najtaniej z wszytskich opcji to zamowilismy ja:) Chcac miec pewnosc ze podczas pobytu w Dubaju zwiedzi sie Burg al Arab trzeba zamowic wejsciowke o wiele wczeniej (najlepiej przez internet albo bezposrednio telefonicznie przez hotel). Radze to zrobic miesiac a nawet 2 przed wylotem zeby uniknac rozczarowania bo chetnych jest bardzo duzo. Nasza "tea" kosztowala £70 od osoby czego sie nie spodziewalismy gdyz pomylilam sie i myslalam ze to cena za 2 osoby a okazalo sie za za jedna! Takze kwota ogromna i pewnie nigdy bysmy sie nie zdecydowali na wejscie tam gdyby nie moj blad hehe :) Ale warto bylo... Jedzenia bylo tyle ze nie moglismy sie poruszac :) Jedzenie typowe jak na angielskich herbatkach czyli... ciasteczka, kanapeczki i rozne inne dziwne ekskluzywne malutkie potraweczki ale bylo ich tak duzo ze nie dalismy rady wszyskiego zjesc, mozna sie najesc na caly dzien! Do picia oczywiscie napoje bezalkoholowe jako ze alkohol jest zabroniony. Usadowli nas przy oknie z pieknym widokiem na caly Dubaj i zatoke (na 27 pietrze Sky View Bar). Dodam jeszcze ze aby wejsc do srodka trzeba byc mniej wiecej ladnie ubranym, obowiazuje tzw smart code. Po drodze na gore mielismy mozliwosc troche pozwidzac hotel i porobic zdjecia a w drodze powrotnej udalo nam sie natrafic na "wejscie" jakiegos slynnego ksiecia czy szejka z rodziny krolewskiej.. Obserwowalismy cale to "wejscie" z gory i caly hotelowy staff przygotowywal sie do powitania tego osobliwego goscia ktory przyjechal do hotelu na kolacje. Wszyscy ustawiali sie w idealnym rzedzie przez ponad pol godziny trzymajac roznego rodzaju smakolyki na tacach, reczniczki do wytracia rak itp, a ksiaze tylko wszedl i na nikogo nie zwrocil uwagi... a za nim w rzadku szly dwie zony oczywiscie od stop do glow zapatulone w czerni.. Podczas gdy ksiaze wjezdzal schodami ruchomymi na gore skad go obserwowalismy przez chwilke spojrzal nawet w naszym kierunku :) Patrzac na ta cala "maskarade" - przygotowania calego hotelowego staffu, wejscie ksiecia i te zony i nas stojacych tuz obok.. na turystow z aparatami.. rozne mysli przyszly mi do glowy.. miedzy innymi to jakie moje zycie jest inne od zycia przypuscmy jednej z zon owego ksiecia.. My wrocimy do hotelu.. nazajutrz bedziemy robic co tylko nam sie podoba.. a ciekawe jak wyglada dzien z zycia jednej z jego zon.. jakze musi byc inny od naszego.. W ogole caly pobyt w Dubaju dal mi duzo do myslenia na temat roznic w swiecie.. najwieksze wrazenie zrobily na mnie nie tyle te budynki, architektura czy nowoczesnosc ale wlasnie Ci ludzie i.. innosc ich zycia.. 8 godzin lotu i jakze inny swiat! Wszedzie w centrach handlowych widac szeikow w bialych typowych dla nich "szatach" i te kobiety zasloniete od stop do glow.. Wszyscy bardzo bogaci, kobiety robia zakupy w najdrozszych sklepach ale co z tego ze moga miec wszytsko jak nie maja wolnosci.. chociaz moze oni wcale nie odbieraja tego tak jak my.. Wlasnie dlatego ciekawym doswiadczeniem byloby pomieszkac w Dubaji przez jakis czas i poznac to ich "inne" zycie od srodka..

Wieczorem pojechalismy jeszcze do najwiekszego budynku swiata Burg Kalifa gdzie wjechalismy winda na 124 pietro na przeszklony taras widokowy by podziwiac widok Dubaju noca. Widok niesamowity, Dubaj noca robi jeszcze wieksze wrazenie co za dnia! Pozniej zwiedzalismy najwieksze na swiecie centrum handlowe The Dubai Mall, w ktorym znajduje sie winda do Burg Kalifa i piekne ogromne akwarium, the gold souk czyli tradycyjny targ zlota oraz lodowisko jak rowniez 1200 sklepow i 120 roznych kawiarni i restauracji! Na zewnatrz jest piekna fontanna, gdzie co godzine jest pokaz wodny i fontanna "tanczy" do rytmow muzyki "arabskiej" - bardzo piekne przedstawienie, bylam pod wrazeniem!!! To największa na świecie fontanna, zdolna wystrzelić wodę na wysokość 140 metrów, mająca setki ruchomych i podświetlonych dysz, znajdująca się w sztucznym jeziorze o powierzchni kilku hektarów.
Mimo poznych godzin wieczornych upal wcale nie stal sie przyjemniejszy.. Najgorsze bylo to ze trzeba miec ubrania mniej wiecej zakrywajace ramiona i nogi co w tej temperaturze bylo jeszcze bardziej uciazliwe..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (65)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-03-22 22:08
Wyjątkowe miejsce i zdjęcia! - podziwiam
 
 
zwiedzili 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 132 wpisy132 50 komentarzy50 1593 zdjęcia1593 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
30.06.2012 - 10.07.2012
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011