Po kolejnym noclegu na lotnisku wylatujemy na Fuerteventure. Widok Fuerty z gory jest niesamowity - nigdy jeszcze nie widzialam tak brazowego ladu, typowo wulkaniczna wyspa.. malo roslinnosci i brazowy kolor.. Po przylocie dziwimy sie ze jest pochmurno ale juz po paru godzinach wychodzi slonce i pozostaje z nami przez wiekszosc naszego pobytu :) Jedziemy autokarem do miejscowosci Corallejo na polnocy wyspy. Po drodze mijamy bodajze park narodowy z wydm piaskowych ktore to podobno sa usypywane z piasku Sahary ktory jest przywiewany przez Atlantyk na wyspe jako ze Fuerteventura lezy najblizej kontynentu afrykanskiego.