Dzis juz o wiele lepiej. Kryzys minal:) I nawet nie mielismy zadnych starc z riksiarzami itp:)
Taj Mahal piekny ale spodziewalam sie wiekszego i bielszego. Weszlismy rano ok 9 bo wczesniej i ak slonca nie bylo a co za tym idzie wsghodu slonca tez:) Ok 13 zrobil sie taki tlum ze nie galo sie zadnego zdjecia zrobic i pozowalismy chyba do 100 zdjec z hindusami!
Pozniej Agra fort i ogrody po drugiej stronie rzeki z widokiem a Taj i dobre thalis w restauracji z Lonely Planet i pozniej jeszcze pol kilo slodyczy hinduskich ze sklepiku tez polecanego z lonely planet. Nic nam na razie nie jest, zadnej biegunki:) Jutro znow Delhi choc trzeba przyznazc ze po Agrze wydaje nam sie takie jakies spokojne.. :) A wieczorem juz do Varanasi..
Meczace te Indie.. bardzo.. nie da sie tego opisac slowami..
reszta potem i przepraszam za bledy ale na klawiaturze nie ma liter - wytarte:)