Geoblog.pl    ZanetkaGrzes    Podróże    MAROKO    Meczet, szaty, chusty i tatuaże..
Zwiń mapę
2009
19
lip

Meczet, szaty, chusty i tatuaże..

 
Maroko
Maroko, Casablanca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2902 km
 
Zostaliśmy bardzo gościnnie przyjęci przez naszą, zaprzyjaźnioną, muzułmańska rodzinę. Od razu poczuliśmy się jak w domu pomimo, że tylko jeden jej członek umiał po angielsku :) Ale kto powiedział, że słowa są najważniejsze w komunikacji? :)
Codziennie rano byliśmy witani słowami "Marhaba" co znaczy "Welcome" i ogromnym, pysznym śniadaniem, złożonym ze świerzego chleba, bułeczek, naleśników, oliwek, miodu, kawy i herbaty z liści miętowych. Coś cudownego. Antek spędzał przy tym śniadaniu większość dnia:) A wieczorami ogromny tażin z mięsem, warzywami i cous cous, oczywiście bez sztucców, jedzony palcami nie tylko przez nas i "naszą rodzinę " z jednego naczynia, ale też przez zaproszonych sąsiadów i innych znajomych(!!!) Niesamowite doświadczenie:)
Casablanca jako miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym oprócz bodajże drugiego co do wielkości na świecie (po Mekce) meczetu - Hassana II. Meczet został zbudowany na palach wbitych do oceanu i jest naprawdę ogromny! Casablanca jest miastem nowoczesnym, ruchliwym i głośnym. Zdecydowanie nie na wakacje! Idąc do meczetu zostaliśmy wyposażeni przez naszą rodzinę w specjalne stroje muzułmańskie i mieliśmy nie lada zabawę paradując w nich po mieście:) Fajnie było na jeden dzień przeistoczyć sie w muzułmankę;) W strojach i chustach na głowie było jednak jeszcze cieplej i nie wytrzymaliśmy w nich zbyt długo:)
Kolejnym etapem pobytu w Casablance była specjalnie zamówiona przez naszą rodzinę kobieta, zajmująca się rozbieniem typowych, marokańskich tatuaży z brązowej henny. Zrobiła nam piękne wzory pokrywające stopy i zewnętrzną stronę dłoni ale dziwiła się, że chciałyśmy skromne wzory lub że nie chcemy wytatuować sobie również wnętrza dłoni :) Próbowałyśmy jej tłumaczyć, że po powrocie z wakacji wracamy do pracy i nie byłoby to mile widziane, ale chyba nie rozumiała i dziwiła się, że kobiety pracują zamiast się stroić dla swoich mężczyzn. W ich kulturze to nadal główna, kobieca powinność, a nie jakaś tam praca! :)
Później musiałyśmy osuszać tatuaże nad rozżażonymi węglami by utrwaliły się na dłużej. Niestety trzymały się zaledwie 2 tygdonie :( Ale i tak było warto! :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (58)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 132 wpisy132 50 komentarzy50 1593 zdjęcia1593 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
30.06.2012 - 10.07.2012
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011
 
 
26.08.2011 - 11.09.2011