Trzeba przyznać, że tym razem podróż przebiegła o dziwo spokojnie, w porównaniu do poprzedniej, nic się nie zapaliło i wczesnym rankiem przybyliśmy do kolejnej, ogromnej, marokańskiej metropolii, gdzie już czekał na nas kolejny, markański znajomy z wynajętym specjalnie dla nas samochodem (!!!) Niesamowici ludzie! :)