Bzrdzo ladne miasto - o wiele przyjemniejsze niz Hong Kong. Po prostu wiecej przestrzeni i mniej ludzi i prawie wcale bialych!:)Bylismy atrakcja!
Bylismy zmuszeni zostac tu na noc bo nie bylo juz biletow do Yangshuo na nocny autobus. Po 4 godzinach spedzonych jedynie na malutkim obszarze dopiero udalo nam sie zasiasc do kolacji, haha. Nikt nie zna tu angielskiego i tyle nam zajelo dogadanie sie, kupienie biletow i znalezienia odpowiedniego dworca!! Gdyby nie znajomosc chinskiego Grzegorza pewnie szukalibysmy dworca do dzis!:) Pozniej bylo kolejnych kilka godzin w poszukiwaniu hotelu!:)Oczywiscie od razu znalazlo sie wielu "pomocnikow" ktorzy akurat przypadkiem maja dla nas tani hotel. Poszlismy z jedna kobieta do hotelu ktory mial byc tani ale po drodze patrzymy ze inne wcale nie sa drozsze wqiec zaczelismy sie targowac i znizac cene do oporu, haha, ale byl ubaw jak sie denerwowala, wdala sie nawet w klotnie z innymi "pomocnikami":) Prawie sie pobili! Wjechalismy do jakiegos bloku, w ktorym na kazdym pietrze byl inny hotel i w koncu zrezygnowalismy z ofert naszej "pomocniczki" (byla baaaardzo zla!!) i jezdzilismy od pierra do pietra szukajac tanszej ceny. Az wkoncu znalezlismy sie w hotelu gdzie przez 20min wyklocalismy sie o 1 euro!! haha, tak dla zabawy - ale nie sposcili dopiero az weszlismy do wizndy! Widok z pokoju mielsmy na wiezowce i z lazienki rowniez! W lazience jedna ze scian byla szyba od podlogi do sufitu wiec podczas kapieli mielsmy niecodzienny widok na ruchliwe Shenzen! Super!