Jednak polecieliśmy.
Wstajemy rano bardzo późno pewni, że lotu nadal nie ma bo wieczorem jeszcze nie było. Od niechcenia sprawdzamy internet a tu szok! Lot jest! Dziś! Za parę godzn! OMG! Trzeba się pakować, zakupy jeszcze nie zrobione.. myśleliśmy że jeszce tu zostaniemy, już obmyślaliśmy nawet lądową trasę powrotu do domu - koleją transsyberyjską:) a tu takie zdziwienie - wylatujemy już dziś! Przełożyliśmy lot tak na chybił trafił dokładnie o tydzień, choć nie mieliśmy żadnej pewności kiedy wznowią loty do Europy i trafiliśmy w dziesiątkę! To akurat dzisiaj!
Trzeba budzić Grzegorza, który jeszcze śpi, szybko się pakować i biegiem na market chiński po zakupy. Jest jeszcze jedna rzecz do zrobienia - musimy wyciągną pieniądze z bankomatu na autobus na lotnisko. To zostawiamy sobie na ostatnią minutę...
Po zakupach idziemy do bankomatu .. moja pierwsza karta - zablokowana, kredytowa - zablokowana. Niemożliwe! Grzegorz próbuje swoją - też zablokowana. To musi być bankomat! Biegiem więc w poszukiwaniu drugiego! Już z plecakami na plecach, gotowi do wyjazdu po tygodniowym oczekiwaniu - dziś akurat wznowili loty - jeśli dziś nie zdążymy na samolot trzeba bedzie kupić nowy bilet(za co skoro już się nam budżet kończy, już i tak tydzień za długo tu jestemy) i nie wiadomo kiedy i czy kolejne w ogóle bedą lecieć!! Znajdujemy drugi bankomat. Pierwsza karta - nic! Druga - nic! Grzegorza - tez zablokowana! To się nie dzieje naprawdę! To chyba jakiś żart. Azja nie chce nas wypuścić spowrotem.. czyżbyśmy mieli tu nadal zostac??!! Akurat teraz gdy wszytsko tak dobrze szło.. W głowie mam już kilka pomysłów: do autobusu nas nie wpuszcą bez kupna biletu, na stopa za daleko, Grzegorz mógłby w sumie wyżebrać(ma już wprawę) ale to za dlugo potrwa.. nie mamy zbyt wiele czasu! Jedyne co pozostaje to wizja jazdy na lotnisko taksówka i ucieczka przed taksowkarzem po teminalu. Nieważne, bylebyśmy się tylko dostali na to lotnisko! Szukamy jeszcze kolejnego bankomatu! I znowu to samo. Wszystkie karty zablokowane!!!
No to dalej biegiem do kafejki, instalacja voip discount i telefon do Barclaysa.. Po głupich komunikatach odzywa się wkońcu operator - zablokowali konto bo myśleli, że ktoś ukradł mi kartę - bo zbyt dużo transakcji było zagranicznych( teraz?!?! po 3-ch miesiącach dopiero?!?!?!) Nigdy nie zrozumiem Anglików. Co za zbieg okoliczności że to dziś akurat, w ostatni dzień naszego pobytu tutaj zablokowali wszystkie karty zarówno moje jak i Grzegorza! Biegniemy znowu do bankomatu. Jak teraz nie zadziała to już po nas!
Działa! Wypłaca kasę! Huraaraaa!:) Przez ten incydent nie zdążyliśmy jednak zjeść posiłku w naszej ulubionej knajpce w China Town nad czym bardzo ubolewamy. W biegu do metra kupuję jeszcze ostatnie cudowne owoce malezyjskie - biorę wszytskie mozliwe. Nie ma co sobie żałować, kolejne bedą już .. z Asdy czyli sztuczne i niedobre!
A może znowu odwołają lot..?:) Wybuchnij jeszcze raz wulkanie! :)
Niestety nie. Lecimy.
Ps. Islandio - dziękujemy za przedłużone wakacje i możliwość zobaczenia Perhentianów! :)
(02.03.2011)